Tropikalna Australia.

 


Udało mi się pojechać w końcu do tropikalnej części Australii, wakacje w Cairns spędzone bardzo intensywnie, ale warto było. Kto by pomyślał, że w na tym pustynnym kontynencie może być tak zielono?

Wszystko to dzięki pomożeniu geograficznym i długiej pory deszczowej. Ale od początku. 

Cairns to małe miasto (150 tyś. ludności) na północy Australii, trzy i pół godziny lotu z Melbourne (drobne 2600km). Przy tych odległością z zimnego i mokrego Melbourne przeniosłem się do ciepłego i też mokrego tropikalnego klimatu.


Promenada w Cairns

Życie w Cairns trwa długo po zachodzie słońca.


Pelikany też lubią nocne wypady.


Cairns posiada lotnisko międzynarodowe i jest tu dużo turystów z Japonii i .. Niemiec. Do tego stopnia dużo że napisy często są po Japońsku i Niemiecku na znakach.

Widok startujących samolotów na promenadą jest dodatkową atrakcją,


Średnia zimowa temperatura to 19C w nocy i 27C w dzień (zima znaczy się tu pora such ale w tym roku była ona bardzo mokra). 

Ciekawostki to Cairns posiada jedno z największych muzeów artylerii i czołgów. Nie wiem skąd im się to wzięło ale można sobie postrzelać (no niestety nie z czołgu) ze starej broni używanej głownie w czasie drugiej wojny światowej.

Z przyjemniejszych rzeczy, Cairns posiada fajne akwarium, które warto odwiedzić. No ale największa atrakcja no oczywiście Wielka Rafa Koralowa. Zobaczenie bujnego życia pod wodą jest niezapomnianym przeżyciem.

Dzięki w pełni przystopowanemu katamaranu dla ludzi na wózkach inwalidzkich nawet na tak zwana rafę zewnętrzna bo tam dopiero jest co oglądać. Nurkowałem z rurką tylko ale widoki są niesamowite.

 Co prawda trzeba pojechać do Port Douglas, ale warto chociażby po to aby zobaczyć marinę z super jachtami.

Quicksilver V (katamaran o pojemności 250 ludzi)

Trochę mniejszy katamaran oferujący bardziej prywatne wycieczki na rafę


No I powiedzenie nigdy  nie  mów nigdy się, potwierdza. Nigdy bym się nie spodziewał, że będę mógł nurkować z rurką na rafie, a jednak mogłem. Było warto zobaczyć podwodny świat na własne oczy nie tylko w TV. Szkoda że niszczymy wszystko co ziemia nam daje. Oh well, ziemia się kiedyś w końcu wkurzy i nas usunie. W międzyczasie udało się to co było ponoć nieosiągalne.
Ready


Steady



Go!





Inna możliwość oglądania rafy to wyspa Fitzroy. Małą wysepka z prywatnym kurortem i pięknymi plażami. Jest też szpital dla żółwi. Nie żart one są bardzo już zagrożone zwłaszcza te z gatunku zielonych (ważących do 300kg), dlaczego zielone? Posiadają mięso w kolorze zielonkawym od pokarmu który zjada. No i oczywiście z tej racji jest ono bardzo poszukiwane no i jak zwykle popyt przewyższa podaż. Smutne ale prawdziwe.





Innym gatunkiem na wymarciu są .. rekiny, z racji tej płetwy grzbietowej uznawanej za przysmak i afrodyzjak. Rocznie ginie ponad 100 milionów rekinów, w rewanżu rekiny atakuj nieraz ludzi, ale daleko im do wyrównanej walki ;-).

Także ścieżki dla wózków inwalidzkich są jakby trochę nie do końca przystosowane ale mnie tam mało co odstrasza.



Cairns posiada jeszcze jedną bardzo ciekawą atrakcję a mianowicie kolejkę linową nad tropikalnym lasem. Muszę powiedzieć że jest to interesująca wersja zwiedzania lasu, no i bezpieczna. Widoki są przecudne także.
Trochę wyschły ale ciągle robiący wrażenie wodospad.




Chciałbym tam jeszcze wrócić, trzeba zacząć znowu ćwiczyć i po prostu tam pojechać.




Komentarze

Popularne posty