Grampians prawie jak góry Świętokrzyskie

Wieś (country) po australijsku to brzmi dumnie, po polsku jakoś tak nie do końca. A powinna ponieważ wydaje mi się że bez żywności to za daleko byśmy nie zajechali, nie może ona być produkowana w generatorach jak może wszyscy marzą sobie w przyszłości.

W każdym razie australijska wieś czyli country, rural, brzmi to nie negatywnie, bo jest pełno małych farm, które produkują bardzo unikalne produkty domowej roboty jak dżemy,sery i kiełbasy (tak tak ,nawet potrójne wędzone),  bardzo dużo specyficznych rzeczy i można i zobaczyć poza tym i docenić jak to trudno jest zrobić żywność. Bo nie jest to takie łatwe jak  szybka dostawa z lokalnego supermarketu.

Zachód słońca na doliną w okolicy Halls Gap




Ja od wielu lat lubię jeździć w góry Grampians, bo bardzo jest tam właśnie wioskowo, pełno małych farm z doskonałymi produktami i jest po prostu tam pięknie, co tu dużo gadać, prawie jak w Górach Świętokrzyskich. Poniżej mała reklama regionu: 





Ja pojechałem Halla Gap, gdzie cieszyłem się ciszą i spokojem lasu z drzew eukaliptusowych, otoczeniem gór oraz po prostu małymi kawiarenkami z pełną ilością dobrego żarcia.

Nagrałem 3 filmy z przejażdżki po lasach i miasteczku. Kamera jest zamocowana na moim skuterze, trochę trzęsie ale wydaje mi się, że wyszły całkiem fajnie. Zasadniczo obraz jest odpowiednikiem tysiąca słów. 





Takie małe miasteczko co ma 1 sklep, 2 lodziarnie i 10 restauracyjek. Oraz całkiem dobrze wyposażone zoo. Nie wiem kto wpadł na ten pomysł, ale jest to niezła atrakcja dla wszystkich przyjeżdżający tutaj turystów, nie tylko górami człowiek żyje hehe.

Mnie udało się sfilmować Kangura szarego i ptaka Emu na lokalnej polanie. 






Tak więc Australia to nie tylko plaża i deska surfingowa. W następnym wpisie nagranie z jazdy przez las drzew kauczukowych i nie tylko.


Komentarze

Popularne posty