5 lat mineło jak jeden dzień
Dzisiaj minęło 5 lat jak wylądowaliśmy na tym nowym bardzo nieznanym lądzie. Szybko ten czas płynie, ląd troszkę bardziej znany ale nadal pozostaje dla nas jedną wielka niewiadomą.
Jednakże daje się tu żyć zadziwiająco przyjaźnie, dni mijają szybko wypełnione codziennymi obowiązkami. czy stajemy się powoli Australijczykami, raczej nie, i nigdy się nie staniemy, zbyt dużo człowiek przywiózł nawyków z Polski. No co najwyżej możemy się stać Melberniańczykami, bo to miasto nas trochę wchłonie i ukształtuje siłą rzeczy. Tak króciutko podsumuję nasze "odkrycia", takie zwykłe ale dla nas niezwykłe sprawy:
1. Hinduscy taksówkarze są opryskliwi, pierwsza rzecz jaka nas spotkała i po 5 latach nie zmieniłem zdania a raczej się w tym utwierdziłem.
2. Kosze na śmieci zabiera zautomatyzowana śmieciarka ;-). Oczywiście tu gdzie mieszkamy, ręczne lądowanie nadal jest w modzie na pewnych terenach Melbourne.
3. Zautomatyzowane toalety publiczne (pisadłem o tym), z papierem toaletowym i bieżącą wodą, na większości placów zabaw w naszym powiacie.
4. Struktura administracyjna Melbourne, centrum (CBD) z nazwą Melbourne a potem masę jakby powiatów i potem dzielnice. Implikacje najbardziej dotkliwe to że dana nazwa ulicy może być w 10 dzielnicach i trzeba powiedzieć nazwę ulicy i dzielnicę aby wiedzieć gdzie pojechać.
5. Kiwi są tu sprowadzane z Nowej Zelandii ale też ....z Włoch !!! Biedne kiwi ;-))
6. Są dzielnice typowo Chińskie, Wietnamskie, Włoskie, Greckie, Żydowskie i .. Muzułmańskie (szkoda, że ci też tu dotarli), i jeszcze parę innych. Nie ma dzielnicy typowo Polskiej (może czas założyć).
7. Komunikacja miejska jest słaba lub może lepiej powiem inna niż to co mamy w Polsce. Tu są korytarze kolejowe i wzdłuż nich układa się zaludnienie. Szybką kolejką codziennie do centrum dojeżdża kilkaset tysięcy ludzi. Są autobusy co ... pół godziny, no ale przy tych przestrzeniach i miłości do samochodów (trochę wymuszonej, ale dzięki temu napędzającej ogłupiające koło konsumpcji hehe), to nic dziwnego tylko dzieci do szkoły nimi głownie jeżdżą.
8. Ludzie w większości przestrzegają przepisów ruchu drogowego, i na czteropasmowych drogach gdzie aż się prosi depnąć troszkę jada 80km/h jak znaki nakazują ;-)) Jak nie przestrzegają to radary są wszędzie i mandacik do domu przychodzi ;-)).
9. Eksperyment wielokulturowej Australii raczej do końca nie wyszedł, bo są pewne nacje co nie chcą się asymilować no i robią dym. Teraz pomału wprowadza się politykę "rasistowką" poprzez podkręcenie wymogów z testu IELTs na minimum 6.0 i więcej. Jest to trudne dla ludzi z Indii i Bliskiego Wschodu i Chin. Hinglish jest okropny muszę przyznać.
10. Nasz Angielski z kolei nie rozwinął się tak jak nam się wydawało, że po 5 latach to juz bedziemy śmigać, nasze dizeci tak ale my ... porażka. No ale się nie poddajmy, w końcu przyjechaliśmy tu i chcemy tu zostać.
Jest jeszcze więcej spraw, jakie nas dziwią, jedne odchodzą inne nowe przychodzą. Skończyła się F1 no i teraz tylko Footy, nie mogę sie doczekać ryku syren rozpoczynających spotkanie (czyżbym złapał bakcyla ;-)). Będzie przerwa na olimpiadę i my z ciekawością obejrzymy puchar UEFA jaki mam nadzieję pokażą nam w SBS, mam nadzieję, że będę podziwiał chociaż stadiony w Polsce.
A tak btw, dlaczego narodowy w Warszawie ma tylko 58 tyś miejsc? To jest stadion narodu który ma 35mln ludzi i 2 mln emigrantów ;-). W Melbourne MCG (stadion wizytówka Melbourne (coś koło 3.5mln emigrantów) ma 100 tyś miejsc. Na większy pewnie zabrakło czasu, może go rozbudują ?
No i widać, że Polska to stan umysłu nie ;-))?
dokladnie :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam z brukseli
Nawet jedzenie sushi rolls (bardzo tu popularne), nie jest w stanie tego zmienić ;-))).
Usuń