Miłośnicy motocykli

Do tej pory pisałem takie różowe tematy a dzisiaj trochę coś z innej beczki czyli AU nie taka cacy jak ją malują. Temat myślę, że ciekawy bo Helloween się zbliża:

Źródło internet

Miłośnicy motocykli są duża grupą użytkowników dróg i jak każda gromadka ma swoje małe pod-gromadki. Są tu miłośnicy Harley Davidson, BMW etc, ale też są gangi motocyklowe. Mają szumne nazwy jak Hells Angels:

Źródło internet
Comanchero:

Źródło internet

Czy po prostu Bandidos nie mylić z bandytami ;-) :

Źródło internet


Gangów w Victorii jest jakieś 26 i każdy ma jakieś odgałęzienie w całej AU. Duże tereny na północy Victorii zwłaszcza okolice Midury to ich główne punkty schronienia gdy policja w Melbourne zaczyna im za bardzo po pietach chodzić. Niestety przez błędy przeszłości gangi stały się silne i maja już swoje jakby to powiedzieć miejsce w historii.
Gdzieś koło 1970 roku przeprowadzono akcje czystki, ale nie była ona za skuteczna, choć policji wydawało się, że problem zniknął i aż do 2010 Victoria była zwana przez gangi Szwajcarią jako, że czuli się tu bezpiecznie gdyż w pozostałych stanach byli oni bardziej prześladowani ;-).
Ta cieplarniana atmosfera spowodowała ich bujny wzrost i zaczęli się chłopaki pomiędzy sobą lekko kłócić aż w końcu Hells Angels wypowiedziały wojnę Bandidos. Zaczęły się morderstwa i podpalenia konkurencyjnych biznesów. Pamiętam jak w wieczornym dzienniku było sporo wiadomości o tym, na szczęście głownie północne dzielnice więc jakby nas nie dotykało. Raz tylko jak się wybraliśmy na wycieczkę do Ballarat jechałem za jednym członkiem chyba Bandidos, ale gość był bardzo ok cały czas przepisowo jechał mucha nie siada, nikt go też nie wyprzedzał ;-). Dzięki czemu ruch był na drodze bardzo spokojny.
A jak to jest być członkiem takiej grupy? ano nie wiem (jeszcze  hehe). Głownie przyłączają się dobrze zbudowani osiłkowie, byli żołnierze, drobni przestępcy, aby w zamian za pełne posłuszeństwo, wielokrotnie testowane otrzymać pakiet "socjalny" na który składa się przynależność do grupy i prawie nietykalność, dostęp do subsydiowanej kokainy, prostytutki na pęczki no i najlepsze odbiór z dowolnego lotniska na świecie i transport do "swojego" hotelu, trochę jak gwiazdka muzyki pop ;-).
Gangi głownie korumpują i infiltrują takie branże jak transport, budowlanka, ochrona mienia i windykacja.
Gdzieś koło 2011 raku była informacja, że policja w Europie została postawiona w stan wzmożonej gotowości bo nasze gangi postanowiły pozwiedzać zabytki Wloch i Grecji oraz zgłebić tajniki kuchni francuskiej, a że chłopaki leja zdrowo to miało sie dziać. Jakież było zaskoczenie, że nic się nie stało, pojeździli spokojnie i wrócili, nie ma to jak czerwona ziemia tryskająca z pod kół ;-)).
 
Policji nieraz udaję się nakłonić głownie szefów gangu do zmiany kariery (bo to jedyny myślący element gangu ;-)). Taki jeden z szefów Comanchero, wyjechał do Dubaju i tam założył ... szkolę dla dzieci z rozszerzonym programem nauczania, pewnie chodzi o używanie broni ;-)).
Ja ostatnio też nabyłem sobie nowy motorek taki mały cobym mógł go w bagażnik naszego subcia włożyć, ale jak na niego wsiądę to coś się we mnie budzi, tak jakaś chęć wdepnięcia i pomknięcia poprzez otchłanie outbacku... ehhh pomarzyć można. Przynajmniej na wycieczki na wieś będę mógł zabrać i coś jeszcze zwiedzić.

Prawie Harley Davidson ;-))

A w tym pakiecie członek gangu dostaje jeszcze darmowy pogrzeb z salwą honorową ;-):

Źródło internet

Ot i jaki malowniczy obraz kraju od razu powstaje, to tyle w temacie święto Zmarłych po australijsku.

PS.
Ale gangi motocyklowe nie są takie złe bo ostatnio podana u nas za wzór patriotyzmu jak gangi motocyklowe z Holandii jadą walczyć z Islamic State (państwem Islamskim).  Cieszyć się czy płakać?

Komentarze

Popularne posty