Wznieść się jak najwyżej

Melbourne stara się zmienić swój wizerunek z dużego rozległego miasta na duże rozległe, ale też trochę wysokie ;-). Dlatego ostanie parę lat zaczyna być pod znakiem rozbudowy miasta w pionie a nie tylko w poziomie. Ostatnie dane z lokalnych pozwoleń na budowę pokazuje, że w ciągu najbliższych 10 lat powstanie przynajmniej 80 nowych budynków o wysokości ponad 30 pięter. Będzie się wiec budowało. Jednakże zwolennicy ochrony własnego ogródka i widoku z niego walczą twardo i parę dzielnic zostało wyłączonych z wysokiej zabudowy, dotyczy to zwłaszcza bogatych dzielnic na południu miasta wzdłuż wybrzeża. 
Wybraliśmy się więc na jak na razie najwyższy budynek w Melbourne jakim jest Eureka Tower (nie za długo bo już został zatwierdzony trochę wyższy w okolicy aby im smutno samotnie nie było ;-).  Lubię takie wycieczki bo mało trzeba chodzić,  z domu do samochodu, z samochodu do jednej windy a potem do drugiej i jest się na miejscu, łatwizna). 
Parę danych technicznych, wysokość budynku 300m, 92 piętra, taras widokowy na wysokości 88 piętra. Co do windy to jest bardzo fajna cicha i szybka 9m/s więc podróż na górę trwa bardzo krótko.
Silny wiatr może powodować wahania budynku do 600mm od pionu.  Ostatnie 10 pięter ma szyby pokryte 24 karatowym złotem, dlatego tak na złoto się świeci z daleka ;-). 
Dla zainteresowanych można wynająć sobie w nim apartament na czas pobytu w Melbourne, tu link, choć minimum jest 30 dni, pewnie można się dogadać bo jest tylko na 47 piętrze, cena nieznana.

Budynek ten widać w tle mojego bloga także, ten drugi niższy to Rialto Tower, też fajne widoki, ale niższy to kto by  się nim teraz interesował.


Jak już się dojedzie i to taki oto widok rozciera się przed naszymi oczami:

Trochę betonu i szkła a w oddali wioska


Tylko nie patrz w dół ;-)

Melbourne stadionami stoi, ten duży to słynny MCG, te inne to dwa z otwieranymi dachami, małe niebieskie to korty tenisowe.

Zmierzch nadchodzi znienacka, szyby niebieskie od telewizorów po horyzont ;-)
Miło się tak ogląda wszystko z góry, ale trzeba było wracać na nasze płaskie okolice bo obiadek już się robił w greckiej tawernie. Wiadomo lepiej jeść po a nie przed wysokościami, lżejszy brzuch to ewentualnie dłużej by się spadało ;-)).

Dla zainteresowanych inny sposób zwiedzania Melbourne i szeroko rozumianych okolic, to lot balonem, nie zawsze dostępna przyjemność, z racji na wiatry i inne przypadłości jak niski poziom chmur. Ja osobiście na brak atrakcji nie narzekam, ale ta jest także w planach.

Jeden lądował prawie w naszym ogródku ;-)

To tyle na teraz.

Komentarze

  1. Dobrze sobie powspominać wizytę na Eureka Tower. Jeszcze dochodzi cała interpretacja architektury, która jest upamiętnieniem powstania podczas gorączki złota w 1854r. Ta czerwona kreska to też nie jest ot taki sobie ozdobnik, tylko symbolizuje przelew krwi podczas tego powstania. Kto by pomyślał, że można tyle treści zawrzeć w wieżowcu :)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Bądź człowiekiem i pisz co ci na sercu leży. Nie klnij, dyskryminuj i po prostu nie bądź człowiekiem.

Popularne posty