Ojciec wielokulturowej Australii

W zeszłym tygodniu mieliśmy tu naprawdę poważne święto jakim jest to 25 kwietnia zwany też ANZAC Day. W skrócie jest to dzień lądowania wspólnych sił zbrojnych Australii i Nowej Zelandii pod Gallipoli w Turcji podczas I Wojny Światowej , większość z nich zginęła (ponad 8000). 

Źródło http://www.awm.gov.au/commemoration/anzac/

Dla młodego państwa Australijskiego miało to duże znaczenie. Z tej okazji co roku mamy tu święto (lub często długi weekend ;-), w którym czci się pamięć tych co tam zginęli i wszystkich innych żołnierzy AU poległych w innych wojnach i misjach pokojowych. Jakość tego święta świadczy o dosyć poważnym podejściu do sprawy jak na Ozzich bo i temat poważny jednak. Biorąc wielkość wydarzenia i tą powagę my (Polacy) powinniśmy czcić wygraną pod Wiedniem z równym namaszczeniem, a i ofiary Drugiej Wojny Światowej zdecydowanie lepiej, ale może się mylę, nawet święto niepodległości mamy lekko zafiksowane (no bo kiedy my w zasadzie  tą niepodległość uzyskaliśmy (było tego parę razy). Nie będę się jednak wdawał w rozważania historyczne bo zamienią się one w histeryczne jako jako że z historii to jednak orłem nie byłem. Zresztą jako zdrajca ojczyzny nie powinienem tego tematu ruszać wogóle ;-).

Zmierzę od razu do tego o co mi chodziło czyli do eksperymentu wielokulturowości jako modelu do uniknięcia konfliktów zbrojnych. Anglosasi po radosnym podboju świata eksperymentowali z rożnymi modelami kolonii ii jednym z nich jest wielokulturowa Australia, eksperyment by się może i udał ale najechało sporo islamistów (a jak tu się bratać z islamistą, no ale nie będę rasistą). 
Ojcem wielokulturowej Australii jest .... Polak prof. Jerzy Zubrzycki, tak często był tu nazywany zwłaszcza po jego śmierci. Jego droga do Australii nie była prosta, jak ktoś chce niech sobie postudiuje, jednym słowem facet wykształcony i poddany anglosaskiej edukacji jednak głęboko humanitarny i otwarty na świat, dobry znajomy Jana Pawła II.  Zrobił wielką robotę w celu zlikwidowania tzw. polityki białej Australii no i bach mamy teraz bardzo już kolorową Australię ;-)).
Czyli jak chcemy to potrafimy (brawo Lewandowski ;-) to dla tych co lepsi ze sportu) szkoda tylko że nie w kraju.

Emigracja zawsze była jednym z ważnych elementów rozwoju tego kraju gdyż daje napływ ludności co napędza wzrost gospodarczy i jak na razie nie wymyślono innej metody rozwoju kraju jak wzrost ludności czyli wzrost konsumpcji czyli wzrost firm, wzrost zatrudnienia, wzrost konsumpcji i tak w koło, a i jeszcze dzięki temu emerytury maja z czego być wypłacane . Ostatnio dużo mówiło się ile ma liczyć AU w 2050 roku, padały liczby 30, 40, 50 i kto da jeszcze więcej. Fajna to była dyskusja, ale chyba idziemy na te wyższe numerki bo pomimo przykręcania śrubki emigrantów przyjeżdża cały czas dużo (zakładano że w tym roku ma być 180 tyś. a będzie coś koło 230 tyś.). Melbourne ma liczyć 8mln ludzi, kurde trochę dużo, no ale będzie miało rozpiętość 300km ;-)). Jakoś opornie im idzie budowanie wyższych budynków mieszkalnych tzw. apartamentowców choć i w tym temacie się zmienia. Azjatom nie przeszkadza  posiadać mieszkanie 40m2 ;-), zwłaszcza jak się jest samemu.

Czyli znowu biznes jak zwykle, warto może jeszcze wyjaśnić różnice pomiędzy agentem emigracyjnym a agentem edukacyjnym.  Agent emigracyjny bierze od was pieniądze za duże obietnice, a agent edukacyjny bierze duże pieniądze od instytucji do której sprzedał kurs i mówi, że robi to z czystej chęci pomocy (znaczy się zrobienia kasy). Zdecydujcie sami jaka jest lepsza wersja ;-).

A jak to wszystko się ma do tego ANZAC Day, ano tak, że jak biznes jak zwykle to mało komu zależy na wojnie (oprócz koncernów zbrojeniowych ;-), bo jak mówi stare polskie przysłowie zgoda buduje a niezgoda rujnuje, czyli jak nacje są uwikłane w robienie kasy to nie za bardzo im się chce wojować a i w miarę dostatnie społeczeństwo trudno zagonić do wojska. Życzę wszystkim czytelnikom z polski  miłego obchodzenia długiego weekendu bo mało kto wie co to jest ten 3 maja przecież, chodzi o to aby grill dobrze pracował i pogoda dopisała, ale może warto się jednak chwilkę zastanowić?

Z wiosennym pozdrowieniem do następnego wpisu :


Komentarze

  1. Bardzo ciekawy wpis. Muszę ,w wolnej chwili, poczytać o prof. Zubrzyckim. Jak na razie, wiosna wybuchła jak bomba atomowa - dzisiaj było 28 stopni- i zaczęła się walka z chwastami. Jest co robić!!! Jak na razie idziemy z mleczem łeb w łeb! Świetnie , że mamy tak fantastyczną pogodę. A u Ciebie, Marcinie, pewnie już ciepła jesień. Pozdrawiam i życzę zdrówka. Marta

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Bądź człowiekiem i pisz co ci na sercu leży. Nie klnij, dyskryminuj i po prostu nie bądź człowiekiem.

Popularne posty