Smażenie bekonu rozpoczęte

Weekend był zadziwiająco ładny i postanowiliśmy rozpocząć nieśmiało jednakże oficjalne plażowanie. Czy nie będzie o grillowaniu hehe.

Pojechaliśmy na moja ulubiona plażę w Aspendale Garden (kurde ale to brzmi prawie jak kurort w Alpach tych francuskich oczywiście ;-)). Lubimy tę plażę bo woda jest bardzo płytka aż do około 20m od brzegu co daje poczucie bezpieczeństwa dla dzieciaków. Poza tym jest w niej mało meduz, co zaoszczędza wysłuchiwanie płaczu, że znowu mnie sparzyła aaaa ;-))

Teraz jednak lubię ją jeszcze bardziej bo można wjechać samochodem prawie na plażę:


Co dla mnie jest istotne bo łazić z całym majdanem plażowym za daleko nie trzeba. Było trochę jeszcze wodorostów po ostatnich sztormach ale co tam słońce, piach i woda i dzieciory były zachwycone. Co prawda puszczenie latawca się nie odbyło bo nie było prawie wiatru, a to już totalne zaskoczenie, bo myślałem, że tu cały czas wieje, jednak nie ;-). 

Lody najdroższe na świecie też były jak widać na załączonym obrazku, ale tak ma być, pracowałem w lodach ponad 10 lata i wiem jedno, nikt tego jeść nie musi, a jak chce to bulić trzeba i koniec, nie na darmo dziurę ozonową zrobiliśmy nie ;-)). Wszystkie te lodówki i klimatyzatory i dezodoranty, nieważne, po nas choćby potop, co wkrótce nastąpi hehe.

Na plaży nie panował swojski spokój bo na wodę wyciągnięto już maszyny do pływania i wodne skutery i motorówki ryczały radośnie:



Jednym słowem sezon podsmażania się zaczął, oby jeszcze parę razy taka pogoda się przytrafiła, bo to Melbourne i nie wiadomo jakie będzie to lato i czy w ogóle będzie.
Teraz jednakże idę się posmarować bo chyba się trochę podpiekłem (wiadomo bekony za długo na patelni nie można trzymać ;-)).


Komentarze

Popularne posty