Jeszcze nie raz Melbourne Muzeum


Stan Victoria ma bardzo dużo fajnych miejsc do odwiedzenia, ale jak leje to przydają się inne rozrywki i tu dla tak wybitnie inteligentnego i wrażliwego emigranta jak ja stworzono miejsce gdzie można w zasadzie użyć trochę szarych komórek i oddać się rozważaniom na temat miernoty ludzkiego życia. Miejscem takim jest Melbourne Muzeum. Jeszcze tak dla porządku dodam że są tu trzy muzea (powyższe, Scienceworks i Muzeum emigracji).  My wykupiliśmy sobie coś takiego jak kara członkowska, i przez rok możemy chodzić ile razy chcemy do każdego z tych z nich. Tak wiec chodzimy, co już opisywałem. Melbourne Muzeum położone jest w przepięknych ogrodach Carlton, więc jak czacha zadymi od intelektualnych bodźców można wyjść się przewietrzyć ;-)). Obok jest jeszcze piękny budynek wystawienniczy (Royal Exhibition Building), wpisany na listę światowego dorobku kultury, a był też siedzibą pierwszego parlamentu Australii.  Jest też tam kino IMAX jak ktoś lubi się zrobić na 3D. 


Oprócz stałej ekspozycji są dwa razy w roku jakieś tematyczne i ostatnio maglują nas okolica Middle East, czyli tam gdzie ludzkość rozpoczęła swój marsz cywilizacyjny, a jak się patrzy co się tam dzieje to byłoby na tyle dla tych narodów mam wrażenie że niewiele się posunęli od tamtego czasu do przodu. Mieliśmy więc Tutenchamona i jego życie a teraz mamy Mezopotamię, bardzo fajna wystawa, mieli nawet tablety (z gliny ;-)). No ale wszystko skończyło się wieżą Babel i nic dobrego z tego nie wyszło, więc jakoś tak smutno zrobiło mi się na duszy, jak zadumałem się nad stopniem głupoty cywilizacji. Moja wrażliwa i jeszcze żywa inteligencja pragnęła otuchy więc poszliśmy do jednej z trzech kawiarni jakie są na terenie i po przedarciu się przez multikulturowe chordy spragnionych jak ja otuchy spożyliśmy małe co nie co w czystej i zadbanej (jak oni to robią gdy takie tłumy się przewalają ?) kawiarence.
Potem poszedłem zobaczyć jeszcze raz szkielet płetwala błękitnego jaki jest tu też umieszczony w centrum tego budynku (bo przyznam się że jest to BARDZO DUŻY szkielet), ale budynek muzeum jest ogromny.  Te szkielet jeszcze raz dał mi do myślenia, że prawda jest taka a nie inna: po co swary kłótnie, wnet i tak zginiemy w zupie ;-)).




Wakacje szkolne w toku i teraz jazda do jednego z trzech zoo, o czym wkrótce.

PS> Poprzedni wpis był po tym jak przeczytałem gazetę (Herald Sun) jaką można gratis dostać jak się wejdzie do muzeum ( nie trzeba nawet kupować biletu). Ponieważ jest to lekki brukowiec więc żyje sensacją, mordami, upadkiem cywilizacji itd. Jaki wniosek ?  ;-)).


Komentarze

  1. Wniosek jest taki : nie dać się ogłupić i szukać jaśniejszych stron. Widać że w Australii też obowiązuje zasada: nic tak nie cieszy jak cudze nieszczescie. Najwazniejsze jest zawsze tlo : jak inni maja zle - nam jest na pewno lepiej :).Zadne media nie napisza o faktach pozytywnych i budujacych bo to po prostu nudne! Pozdrawiam z pieknej, zlotej i slonecznej jesieni. Marta

    OdpowiedzUsuń
  2. Najlepiej jeszcze skasowac konto na Facebooku, telewizor dac znajomym a samemu zaczac po prostu dzwonic lub odwiedzac znajomych, od razu presja swiata sie zmniejszy ;-))

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie mam konta na Facebooku, ani na Naszej Klasie. Na Twitterze też nie :) Telewizor wyłączyłam kilka miesięcy temu - i jakoś mi go nie brak. Informacje mam z internetu - jak miałabym te śliczne twarzyczki oglądać na " prawie " żywo i co gorsze , słyszeć- brrrr.....Niestety, większość znajomych telewizory ma i podczas wizyt trzeba czasami przekrzykiwać się z serialem.Ale nie jest tak źle! Pozdrawiam z ciągle pięknej i złotej jesieni.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Bądź człowiekiem i pisz co ci na sercu leży. Nie klnij, dyskryminuj i po prostu nie bądź człowiekiem.

Popularne posty