Mała czarna ... kawa ;-)

Melbourne (ale i cała AU) jest miastem nastawionym na masowe spożywanie kawy w bardzo rożnej wersji. Ogólnie ponoć spożywa się w całej Australii, uwaga uwaga, 20mln kaw .... dziennie. Co jeśli odliczy się dzieci to wypada po jakieś dwie trzy na głowę. Picie kawy głownie odbywa się na wynos lub w kawiarence. Koniecznie świeżo zaparzonej nie z kopacza lub rozpuszczalnej. Powoduje to rozbudowany rynek ekspresów do kawy (które potrafią ponoć wszystko zrobić, jeszcze tylko do zmywarki nie łozą brudnej szklanki hehe) w cenach za  które można kupić używany samochód ;-). Ale nic nie zastąpi umiejętności i świeżo zmielonych ziaren dobrej brazylijskiej kawy.
Wychowuje się także młodych konsumentów poprzez oferowanie im czegoś co się nazywa babyccino (2-3AUD) czyli .... no sam nie wiem co mleko spienione z czekoladą. Ale jak mamusia pije kawkę (3-5AUD) w kawiarni to dziecku też się należny a co. Oraz bananowe chlebek i jakieś inne co nieco i bach 15AUD leci jak nic i o to w biznesie kawiarnianym chodzi ;-).

Kawa na wynos jest do tego stopnia pożądana, że widziałem taki oto obrazek, mama trzyma dziecko na lewej ręce, którą pcha wózek z drugim małym dzieckiem, natomiast w prawej ręce trzyma kubek papierowy z kawą, w takiej wersji przechodzi na przejściu dla pieszych. Inna sprawa, że to da się zrobić łatwo tutaj bo praktycznie wszystkie przejścia dla pieszych mają te łatwe zjazdy na ulicę. Można powiedzieć, że była na kacu kawowym ;-))

 Ja zaniżam statystykę bo wystarczy mi jedna dobra kawka tzw. flat white, czyli kawa z mlekiem lekko spienionym:


Żona pracuje w tutejszej kawiarnio -cukierni wiec wie co i jak, no jeszcze nie umie zrobić takiego ładnego kwiatka (tego zrobił nam na użytek bloga kolega tzw. barrista czyli profesjonalny zaparzacz kawy;-)). Muszę powiedzieć, że dobrą kawę naprawdę jest trudno zrobić, ale doszliśmy do wprawy. 

Jak wiadomo pewne dania lubią iść w parze jak np. śledzik lubi pływać (dla tych z nowego pokolenia wyjaśnienie, że to śledź marynowany plus setka wódki ;-). Tak i kawka lubi ciasteczko. Po prostu ten zestaw lepiej smakuje. Ale nie jakiś słodki pączek, raczej jakiś fajny krakers lub tzw. chleb bananowy (mój ulubiony), który daje lekko pikantny posmak, poza tym mięciutkie, wilgotne i aromatyczne. Lubię go do tego stopnia, że nauczyłem się go samemu piec. Oto mój ostatni wypiek:



 Ma on jeszcze jedną zaletę jest super łatwy w wykonaniu i całkiem zdrowy. Oto mój przepis:

1. 4 duże banany, wybrać jak najbardziej dojrzałe (około 40dkg samego miąższu, )
2. 3 łyżki oleju słonecznikowego
3. 2 jajka (można użyć samych białek ale wtedy trzeba z 4 jajek)
4. Łyżeczka esencji waniliowej
5. 1/3 szklanki miodu (można mniej, więcej nie polecam bo będzie za słodki)
6. 1 łyżeczka soli
7. 1 łyżeczka proszku do pieczenia
8. 30dkg mąki pełnoziarnistej
9. 3 łyżki otrębów
10. 1/2 szklanki posiekanych orzechów włoskich
11 Dwie miski 

W jednej mieszamy mąkę, proszek do pieczenia, otręby, sól (czyli to co suche). Trzeba dobrze przemieszać aby napowietrzyć.
W drugiej misce zgniatamy banany na miazgę dodajemy jajka, miód,  olej, esencję waniliową, czyli to co mokre. 
Teraz mieszamy obie miski, najlepiej go suchej dodać mokrą. Mieszamy dokładnie i na koniec dodajemy orzechy i jeszcze mieszamy.
Jak ktoś lubi można dodać przyprawę do piernika jeszcze (wersja świąteczna wtedy jest ;-).

Całość wylewamy do formy na chleb (takiej blaszki około 12x25 cm) uprzednio natłuszczonej lub wyłożonej papierem do pieczenia. No i wkładamy do nagrzanego do 180C piekarnika. Pieczemy około 70min.  Można sprawdzić patyczkiem czy już suchy po wyciągnięciu. Enjoy.

Mam nadzieję, że niczego nie pomieszałam i jak ktoś zrobi to będzie zadowolony ;-). A i koniecznie spożywać razem z kawą, najlepiej z ekspresu ale rozpuszczalna ujdzie w tłoku.

Przy kawie człowiek ma czas na przemyślnie i zastanowienie się nad światem tak jak Garfield:

 



Komentarze

  1. Eskimos, może otworzyłbyś taką kawiarenkę?

    OdpowiedzUsuń
  2. Miałem taki koncept, ale musiałem go zmodyfikować z racji kłopotów zdrowotnych i otworzę kawiarnię dla tych co na wózkach inwalidzkich taki drive in on wheelchair ;-)).

    OdpowiedzUsuń
  3. Kawy nie piję, ale każde słodkie jest dobre. Z kawy to najbardziej lubię zapach, a tak jakoś ie mogę się przekonać do smaku no i nie działa na mnie w żaden sposób. Ciastko będzie trzeba zrobić bo nie ma jak własne wypieki. Jak zrobimy i zjemy to się podzielimy wrażeniami oczywiście jak mnie skleroza nie złapie i nie zapomnę napisać.

    OdpowiedzUsuń
  4. Dobra kawa jest super, ale nie namawiam, ciastko polecam też, mam nadzieję, że wyjdzie tak samo dobre jak mi.

    OdpowiedzUsuń
  5. Masz racje, dobra kawa jest super.Osobiscie pijam dwie dziennie. Jesli smakuje Ci z chlebem bananowym to mysle, ze z ciastem marchewkowym tez bys lubil.

    A przy okazji, jesli jeszcze nie znasz to moze zainteresuje Cie ten artykul : http://www.davidwheldon.co.uk/ms-cpn-qa.html

    OdpowiedzUsuń
  6. Oczywiscie ze ciasto marchewkowe lubie, ale teraz robie to bo jest takie trendy ;-)). I mam duzo tanich bananow i odmiana jest wskazana.

    Dzieki za linka, to jest znane ja bralem doxycykline, ale to nie dziala, ale o wit D jest napisane tez i to daje mi dobry efekt, a malo kosztuje, nie zabija, same zalety ;-))

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Bądź człowiekiem i pisz co ci na sercu leży. Nie klnij, dyskryminuj i po prostu nie bądź człowiekiem.

Popularne posty